środa, 30 stycznia 2019
Ulica Bema była kiedyś główną drogą koszar
Plac apelowy, willa dowódcy, drewniana cerkiew. To wszystko w XIX wieku znajdowało się w okolicach dzisiejszej ul. Bema. Na części terenu dawnych koszar ma wkrótce powstać kompleks hotelowy zbudowany z poszanowaniem historii.
Dla nas historia jest wartością dodaną. Lubimy inwestować w zabytkowe obiekty - podkreśla Władysław Grochowski, prezes Grupy Arche.
To ta firma chce dać nowe życie budynkom dawnych koszar w okolicach ul. Depowej. W XIX wieku stacjonował tu carski Mariampolski Pułk Huzarów.
Pierwotnie teren, o którym mowa wchodził w skład Folwarku Bażantarnia należącego do rodziny Trusowów. W połowie lat 80. XIX wieku część byłego już folwarku odkupiła Kancelaria Wojenno-Inżynieryjna carskiej Rosji. Był to okres, w którym imperium rozbudowywało system fortyfikacyjny. Kompleks koszarowy był dość rozległy. Ograniczały go dzisiejsze ulice: Depowa, Kopernika, Wiejska, Kręta.
Teren zbliżony był do prostokąta i sąsiadował od północy ze stacją kolejową, co dodatkowo sprzyjało jego funkcjonowaniu. Zachodnia część kompleksu pozostała otwarta w kierunku Starosielc.
Centrum kompleksu wypełniał rozległy plac apelowy. Usytuowany był od strony dzisiejszej ul. Bema, która była zresztą główną drogą wewnętrzną koszar. Wjeżdżało się tu bramą w północnej części terenu. Tam też zlokalizowano willę dowódcy i drewnianą cerkiew, odgrodzone od ulicy linią zabudowań magazynowych i stajen.
Od strony współczesnej ul. Kopernika, w pobliżu kompleksu więziennego, stały budynki wykorzystywane na potrzeby sztabu, kwatery oficerskie oraz kasyno. Południowy i w mniejszym stopniu zachodni fragment obszaru zajmowały budowle o przeznaczeniu ściśle koszarowym oraz magazyny.
Część dawnych koszar od strony ul. Bema jest dziś zajmowana przez Podlaski Oddział Straży Granicznej, który stopniowo remontuje poszczególne budynki. Natomiast fragment od strony ul. Depowej została przez Agencję Mienia Wojskowego sprzedana wspomnianej Grupie Arche.
- W dawnej stajni powstanie restauracja, w budynku wartowni i budynku biurowym - sale konferencyjne, a w budynku koszarowego aresztu - hostel - mówi architekt w Grupie Arche Piotr Grochowski.
Dodaje, że jeśli chodzi o areszt to zachowały się oryginalne drzwi. - Oczywiście są za małe, żeby z nich korzystać, ale na pewno będziemy chcieli je eksponować. W obiekcie pozostaną jednak małe okna, więc nocując tu będzie można poczuć klimat aresztu - podkreśla architekt.
Grupa Arche zamierza też pokazywać gościom pamiątki po koszarach - m.in. archiwalne zdjęcia czy XIX-wieczne więźby dachowe. - Chcemy zresztą nawiązać nie tylko do historii koszar, ale też bogatej historii miasta. To tu rozwijała się tzw. białostocka szkoła muratorska - mówi Piotr Grochowski.
Oprócz odnowienia czterech XIX-wiecznych budynków, firma zamierza też postawić trzy nowe - pasujące charakterem do tych zabytkowych. Budowa ma się rozpocząć w drugim kwartale roku i potrwać do trzeciego kwartału 2020 roku.
Tym samym rozpocznie się nowy okres w dziejach tego terenu. Mariampolski Pułk Dragonów stacjonował tu aż do 1915 roku, kiedy to na skutek przełamania frontu przez Niemców, wojska carskie wycofały się na Wschód. Zdewastowane przez wycofujących się Rosjan koszary zostały przejęte przez armię niemiecką, która w północno-zachodniej części obszaru wybudowała nawet strzelnicę.
W 1919 roku, po wycofaniu Niemców, kompleks koszarowy przejęło Wojsko Polskie. Po wyremontowaniu budynków, w 1922 roku usytuowało tu część 8. Dywizjonu Artylerii Konnej, przeorganizowanego później na 14. Dywizjon. W trakcie II wojny światowej zespół koszarowy kilkukrotnie przechodził w ręce wojsk niemieckich i sowieckich.
Ostatecznie jesienią 1944 roku teren zajął 1. Pułk Piechoty Ludowego Wojska Polskiego. W późniejszym okresie koszary zajmowały formacje odpowiedzialne za ochronę granic, a po 16 maja 1991 r. i utworzeniu straży granicznej - Podlaski Oddział Straży Granicznej, który w niezmienionej formie funkcjonuje do dziś.
Znaczące zmiany w układzie kompleksu koszarowego zaszły w latach 70. i 80. XX wieku. Przebudowano wówczas wartownię, zdemontowano północną bramę wjazdową, otynkowano część budynków. Okoliczne tereny przejęły zaś władze miejskie. Obecny teren Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej zajmuje zdecydowanie mniejszą powierzchnię niż pierwotny kompleks z czasów carskich. Część zabudowań nie przetrwała, w przypadku niektórych zmieniono elewację. W latach 90. XX wieku na terenie jednostki umiejscowiono większość sprzętu ciężkiego ze zbiorów Muzeum Wojska.
Korzystałem z opracowania historycznego wykonanego przez Grupę Arche.
Tomasz Mikulicz