wtorek, 5 marca 2019

Będzie książka o ul. Św. Rocha

 

    Po II wojnie światowej ulica św. Rocha zmieniła swoje oblicze: ze spokojnej uliczki, przy której zamieszkiwało kilkanaście rodzin, przekształciła się w hałaśliwą, zdominowaną przez handel i usługi - mówi Wiesław Wróbel, białostocki historyk. Tym razem wziął na warsztat ten rejon miasta.
Początki ulicy św. Rocha sięgają drugiej połowy XVIII wieku. Łączyła ona wzgórze, na którym w 1750 roku hetman Branicki ufundował kaplicę pw. św. Rocha, patrona chroniącego przed zarazą, z tzw. kaskadą mającą formę romantycznego ogrodu.
- Obecnie zachowany przebieg ulicy św. Rocha został ukształtowany w 1825 roku, gdy do użytku oddano nową szosę łączącą Białystok z Warszawą - opowiada Wiesław Wróbel. Dlatego na początku XIX wieku ulica była nazywana „szosą warszawską”.
   Ulicę św. Rocha uregulowano, wybrukowano i nadano jej odpowiedni status prawny szosy, który obowiązywał do I wojny światowej i w znacznej mierze wpływał na formowanie się zabudowy przy ulicy - tłumaczy Wiesław Wróbel.
  To oznaczało, że powstające tam budynki musiały być oddalone od pasa drogowego i jego pobocza.
Ważną datą w dziejach ulicy św. Rocha był 1862 rok, kiedy została uruchomiona Kolej Warszawsko-Petersburska. - Ulica została przecięta i przez dłuższy czas była drogą dojazdową do dworca, co nadało jej istotną rangę łącznika z centrum miasta - podkreśla białostocki historyk.
  W drugiej połowie XIX w. przy ul. św. Rocha zaczęła się pojawiać zabudowa mieszkaniowa. Osiedlali się gospodarze ze wsi Białostoczek, Żydzi, Niemcy, Polacy i Rosjanie. - Stały tu i domy mieszkalne i obiekty handlowo-usługowe, nie brakowało także gmachów fabrycznych - wylicza Wiesław Wróbel.
  Drugim punktem zwrotnym w dziejach ulicy św. Rocha mógł być 1893 rok. Planowano poprowadzenie właśnie po tej ulicy torów tramwaju konnego. Ale ostatecznie ułożono je przy ul. Nowowarszawskiej.
Dzisiaj ulica św. Rocha łączy centrum z okolicami dworca kolejowego i autobusowego. Rzadko więc zwracamy uwagę na jej zabudowę.
- Problem też tkwi w tym, że sporą część budynków już utraciliśmy. Więcej na ul. św. Rocha mogli znaleźć mieszkańcy Białegostoku przed 1939 roku - zwraca uwagę historyk. I przypomina, że na początku XX w. znajdowały tu np. zakład kąpielowy Pawła Szumskiego, Drukarnia Udziałowa w Białymstoku, hotel „Metropol”, a także fabryka Niemcowiczów, a później Machajów.
  Przy ulicy św. Rocha w swoim gabinecie przyjmowała także dr Irena Białówna, znana białostocka lekarka pediatra. Ale mieściła się tu też fabryka włókiennicza Rudolfa Commichau, a następnie jego synów. Były tu też szpital św. Łazarza (wcześniej sztab 16. Dywizji Piechoty armii rosyjskiej) czy Szkoła Powszechna nr 2. Jednym z obiektów starej, przedwojennej zabudowy jest też dawne kino „Syrena”.
  Ulica miała zresztą szczęście do znamienitych obywateli miasta. Swoje domy mieli tutaj Wiktor Janowicz i Paweł Szumski, którzy przez dłuższy czas zasiadali w radzie miejskiej.
  Pod numerem 5 mieszkał Franciszek Gliński, bibliofil i społecznik. Był pierwszym dyrektorem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Białymstoku, obecnej Książnicy Podlaskiej. Natomiast gmachy przy ul. św. Rocha 3 i Krakowskiej 1 należały do Augusta Moesa, fabrykanta.
  Z rodziny Gąseckich wywodził się twórca znanego na całym świecie środka przeciwbólowego „Nerwo-Migren”
.
  Ale to tylko niektóre przykłady. O tym, kto jeszcze mieszkał przy ul. św. Rocha będzie można przeczytać w monografii tej ulicy przygotowanej przez Wiesława Wróbla, która ma się ukazać pod koniec tego roku.
  Książka powstaje w ramach Stypendium Artystycznego Prezydenta Miasta dla twórców profesjonalnych
- Publikacja będzie zawierała bardzo dużo informacji genealogiczno-historycznych o rodzinach żyjących - często przez kilka pokoleń - przy tej ulicy - zdradza nam badacz.
  Czeka go żmudna praca. Na szczęście, nie brakuje niezbędnych materiałów źródłowych na temat ulicy św. Rocha.
- Zdecydowana większość z nich znajduje się na miejscu, czyli w Archiwum Państwowym w Białymstoku, Archiwum i Muzeum Archidiecezjalnym czy Muzeum Historycznym - wylicza historyk.
  W poszukiwaniu niezbędnych materiałów będzie musiał odwiedzić także archiwa na Litwie i Białorusi.
- Część z nich już zdołałem odnaleźć, ale jeszcze wiele informacji wymaga poszukiwań. Tematów, jakie przy rozpoznawaniu historii ulicy św. Rocha należy poruszyć, jest tak wiele, że kwerendy należałoby prowadzić także w wielu archiwach na terenie Polski, zwłaszcza w odniesieniu do genealogii rodzin żyjących przy tej ulicy - zauważa historyk.
  Monografia ul. św. Rocha nie będzie jedyną w jego naukowej karierze. W 2011 roku Wiesław Wróbel odtworzył dzieje ulicy Kijowskiej, a sześć lat później napisał monografię malowniczej ulicy Kilińskiego. W ubiegłym roku przebadał ulicę Świętojańską.

Julita Januszkiewicz

Sienkiewicza 15. Dom Jana Rumpelliego



   W   tym tygodniu pozostaniemy nadal na ul. Sienkiewicza, ale tym razem przeniesiemy się w przeszłość dzięki innemu zdjęciu Józefa Sołowiejczyka z 1897 r., które prezentuje dalszą część zachodniej pierzei ówczesnej ul. Mikołajewskiej, na odcinku od domu Markusa (Sienkiewicza 5) w stronę rzeki Białej.   Kłopot w tym, że sfotografowane miejsce na pierwszy rzut oka nie posiada jakiegoś charakterystycznego obiektu, który ułatwiłby jego identyfikację. Tym bardziej patrzący na zdjęcie nie ma możliwości precyzyjnego rozpoznania stanu własności albo przypisania widocznych budynków do adresów ustanowionych po 1919 r. 
 Ustalenie tych danych stało się możliwe dzięki dwóm informacjom. Po pierwsze, między pierwszym od lewej domem parterowym, a następnym piętrowym murowanym widzimy typową dla XIX w. parterową oficynę, mieszczącą w sobie bliżej nieokreślony punkt handlowo-usługowy.
  Nie ona jest tu jednak istotna, ale wisząca na jej ścianie tabliczka z nazwą ulicy (według rozporządzeń była to prostokątna metalowa plakietka, pomalowana na niebiesko i zawierająca nazwę wymalowaną białą farbą) wskazująca, że w tym miejscu znajduje się wylot ul. Sofijskiej na ul. Mikołajewską. Po drugie, pomocnym w rozpoznaniu miejsca widocznego na zdjęciu okazał się jeden z szyldów, wiszący na pierwszym od lewej domu i wskazujący, że mieścił się tu sklep towarów kolonialnych Pawła Powierzy. Te informacje stanowią klucz do dziejów widocznych tych budynków. Na pierwszym planie widoczny jest budynek stojący na nieruchomości przyporządkowanej przed 1939 r. do ul. Sienkiewicza 15.  Jego początki sięgają czasów Jana Klemensa Branickiego, który nadał ją 22 stycznia 1768 r. kowalowi Krzysztofowi Szaybie.
  Ze spisanego trzy lata później inwentarza Białegostoku dowiadujemy się, że Krzysztof miał żonę Mariannę oraz sześcioro dzieci: Jana, Adama, Mariana, Klemensa Juliannę i Annę. Mieszkali oni w drewnianym domku stojącym od strony ul. Wasilkowskiej, na zapleczu którego (posesja ciągnęła się aż do ul. Zielonej, tj. Zamenhofa) znajdował „się ogród w linię fruktowymi drzewami zasadzony, wokoło parkan z dylów z gałkami białymi” oraz kilka budynków gospodarczych, w tym kryta dachówką kuźnia.
  Po śmierci Krzysztofa spadkobiercą i właścicielem posesji został Klemens Szayba, odnotowany jeszcze w 1806 r. jako „urzędnik dworski”. W tym samym roku odsprzedał nieruchomość Janowi Rumpelli. Jan Rumpelli, syn Tomasza, przybył do Białymstoku po III rozbiorze Polski, gdy miasto stało się siedzibą władz departamentu białostockiego prowincji Prusy Nowowschodnie. Na miejscu był przed 1799 r., wówczas w pierwszej miejscowej gazecie „Neu-Ostpreu ss i- sches Intelligenz-Blatt zur nutzlichen Bequem lichkeit des Publici” reklamował się: „Uwiadomienie. Świeże kastany dostac można w Handlu Rompelly et Niessel w Białymstoku w Rynku subnro (pod numerem) 72. U tychże kupić lub naiąć można bryczkę dobrze opatrzoną z parą konmi”.
  Swoje przedsiębiorstwo prowadził przy Rynku, tam też mieszkał w 1799 r. Dopiero w 1806 r. nabył interesującą nas dziś nieruchomość, gdzie wzniósł murowany parterowy dom – ten sam, który widoczny jest na zdjęciu wykonanym w 1897 r. Dom Rumpelliego stał na pewno w 1810 r. 
  W 1825 r. on sam nie mieszkał już pod tym adresem, a dom dzierżawił inspektorowi Adolfowi Berendsowi, pracującemu w Zarządzie Lekarskim Obwodu Białostockiego. 
  Rumpelli szybko wrósł  w białostocką społeczność, w latach 1810 i 1818-1821 pełnił funkcję burmistrza. W 1812 r. po utworzeniu departamentu białostockiego pod rządami Napoleona był członkiem municypalności, a w jego domu odbywały się zebrania władz Białegostoku.
  Z  żoną Magdaleną doczekał się trzech synów i córki Anny, później żony Juliusza Hartycha. Magdalena zmarła w 1810 r. w połogu po urodzeniu nieżywego dziecka. Powtórnie w związek małżeński Rumpelli wstąpił w 1826 r. z wdową Barbarą Bajtelsbach z Wochanowskich. Jan Rumpelli zmarł zaledwie dwa lata później.
  Ponownie owdowiała Barbara wyszła wkrótce ponownie za mąż, tym razem za Marcina Skorupkę.  Barbara miała z pierwszego małżeństwa córkę Katarzynę, urodzoną w 1812 r., która po śmierci matki otrzymała w 1842 r. w spadku interesującą nas nieruchomość. Karolina była mężatką dwukrotnie, najpierw z niejakim Habitem, a później z Wiktorem Zatorskim, z którym doczekała się pięciorga dzieci. Wiktor zmarł w 1866 r., zaś Karolina w 1878 r. odsprzedała nieruchomość wraz z domem kupcowi Janowi Pietraszowi, który dekadę później, dokładnie 28 lutego 1888 r. wyzbył się jej za niebagatelną kwotę 18 tysięcy rubli kupcowi Lejzerowi i Chanie Gitli Kacom. 
  Tu historia „zazębia” się ze zdjęciem z 1897 r. – widoczny na nim dom na rogu ul. Mikołajewskiej i Sofijskiej należał w tym czasie do Kaców, co potwierdza wydana tego roku książka adresowa, odnotowująca sklep kolonialny Pawła Powierzy właśnie przy ul. Mikołajewskiej w domu Kaca. typrzy ul. Sienkiewicza 3 mieszkał adwokat Leon Gdański.

Wiesław Wróbel
Biblioteka Uniwersytecka w  Białymstoku