poniedziałek, 18 lutego 2019
Ludzie dawnego Białegostoku: Mikołaj Kawelin
Choć Kawelin był brzydki jak listopadowa noc, bez wątpienia dodawał kolorów dla przedwojennego Białegostoku. Ba! Był jedną z najbarwniejszych postaci naszego miasta. Znaną z dobrego serca i niesamowitego poczucia humoru.
Każdy kojarzy "psa Kawelina" stojącego w parku Branickich. Jest to postawiona w 2005 roku replika pomnika, który powstał w 1936 roku. Ten okropnie brzydki pies ma tyle wspólnego z Kawelinem, że... bardzo był do niego podobny. Gdy Kawelin się dowiedział, że tak ludzie nazywają ten pomnik, podobno śmiał się przez wiele godzin.
Kawelin nie tylko miał dystans do siebie, ale do życia ogółem. Potrafił na przykład pod sławnym hotelem "Ritz" zamówić wszystkie dostępne dorożki, przez co inni goście musieli wracać piechotą. Tymczasem do jednej dorożki wsiadł on sam, w drugiej zostawił kapelusz, w trzeciej płaszcz, w czwartej rękawiczki, i tak dalej i tak dalej. Hotel "Ritz" był miejscem gdzie powstało wiele niesamowitych historii i anegdot, i trzeba przyznać, że te z Kawelinem w roli głównej stanowią ich lwią część. Pewnego razu Kawelin wjechał do hotelu... konno. A następnie podjechał do baru i poprosił o dwa kieliszki szampana. Dla siebie i dla konia.
Tak jak wszystkie planety naszego układu krążą wokół słońca, tak całe życie sportowe Białegostoku kręciło się wokół Kawelina.
Kawelin w 1905 roku zorganizował w Białymstoku pierwszy rajd rowerowy i rajdy te odbywały się już cyklicznie aż do II wojny światowej.
Oprócz tego był pierwszym prezesem Jagielloni Białystok. Wspierał budowę obiektów sportowych oraz sponsorował biedniejszych sportowców. Kawelin bez wątpienia znany był z dobroczynności. Jako aktor amator brał udział w przedstawieniach teatralnych, z których pieniądze szły na cele dobroczynne.
A skąd tenże Rosjanin się u nas wziął?
Mikołaj Kawelin był carskim pułkownikiem, który trafił w nasze strony w latach 80 XIX wieku. Jako dwudziestoletni młodzieniec ożenił się z Heleną Kruzensztern, córką senatora Aleksandra Kruzenszterna, który pochodził ze zrusyfikowanej szwedzkiej rodziny.
Państwo Kawelinowie żyli w majątku Rafałówka pod Zabłudowem. Gdy wybuchła rewolucja bolszewicka, a następnie czerwony walec toczył się w stronę Warszawy, Kawelin wyemigrował do Francji. Bolszewicy bowiem nie mieli litości dla dawnych carskich oficerów.
Gdy wracał w nasze strony został zatrzymany na granicy, lecz na szczęście cała sprawa zakończyła się happy endem.
Dzięki temu, że w 1901 roku Kawelin pomógł Józefowi Piłsudskiemu uciec z petersburgiego więzienia, nie tylko mógł spokojnie wrócić do domu, ale także otrzymał w nagrodę od państwa polskiego majątek w Majówce. Częściowo mieszkał właśnie tam, a częściowo w wykupionym apartamencie w "Ritzu". Oprócz majątku Kamionka, Borowiki i Majówka, Kawelin posiadał także wiele hektarów lasu, mleczarnie i tartaki, przy czym drewno z tartaków wykorzystywał często, by za darmo zbudować mieszkańcom obiekty sportowe i kulturalne.
We wrześniu 1939 roku Kawelin jako "burżuj, faszysta, biały pułkownik i reakcjonista" musiał znowu uciekać przed bolszewikami. Udał się do Warszawy.
W lipcu 1944 roku wycofujący się Niemcy zabrali ze sobą "psa Kawelina", bo czemuś byli przekonani, że jest to bardzo cenny dla polskiego dziedzictwa pomnik. Interesujące jest, że dokładnie tego samego dnia Mikołaj Kawelin zmarł w wieku 79 lat...
Edward Horsztyński
Subskrybuj:
Posty (Atom)