czwartek, 26 kwietnia 2018
Mistrzostwa Polski Białystok 1935 r.
Na lekkoatletycznych mistrzostwach Polski w 1935 roku rozegranych w Białymstoku nasi zawodnicy zdobyli trzy złote medale i jeden brązowy. Ponadto jeszcze trzykrotnie jagiellończycy zajmowali miejsca w finałach poszczególnych konkurencji. Po udanych zawodach Stadion Zwierzyniecki zyskał na opinii i w następnych latach odbywały się tu imprezy o charakterze krajowym, a nawet międzynarodowym.
Mistrzostwa Polski w lekkiej atletyce rozegrane w Białymstoku za nami. Wróćmy do tych sprzed 82 lat, kiedy to na Stadionie Zwierzynieckim po raz pierwszy spotkali się najlepsi polscy lekkoatleci. Jak Białystok spisał się w roli gospodarza?
Piotr Górko, autor książki „Medale i rekordy. Z historii lekkiej atletyki w regionie podlaskim 1921 - 2017”: Bardzo dobrze. Powszechna była opinia o sprawnej organizacji imprezy. Otwarcie mistrzostw w lekkiej atletyce seniorów w Białymstoku miało znakomitą oprawę. Imponująco wyglądała defilada wszystkich sportowców uczestniczących w zawodach. Prowadził ją najstarszy lekkoatleta (urodzony w 1900 roku), znany płotkarz i wieloboista - Jan Wieczorek, reprezentujący WKS Śmigły Wilno. A taką szczególną innowacją tej defilady było to, że sportowcy nieśli tarcze z herbem danego miasta - stolicy poszczególnych okręgów lekkoatletycznych. Bardzo ładnie to wyglądało.
Dopisali oczywiście kibice. Trybuny Stadionu Zwierzynieckiego były wypełnione po brzegi, zebrało się kilka tysięcy widzów. Nie zabrakło VIP-ów, na czele z prezydentem Białegostoku Sewerynem Nowakowskim.
Mistrzostwa Polski seniorów były największą imprezą lekkoatletyczną. Tu trzeba dodać, że startowali w nich tylko mężczyźni, ponieważ kobiety przed wojną rozgrywały swoje zawody oddzielnie.
Jak wypadli białostoczanie w tej konfrontacji z najlepszymi?
Nasi zawodnicy zdobyli na tych mistrzostwach trzy złote medale i jeden brązowy. Ponadto trzykrotnie zajmowali miejsca w finałach poszczególnych konkurencji. Złoty medal w trójskoku zdobył Edward Luckhaus. Z wynikiem 14 metrów 65 centymetrów wyprzedził kolejnego zawodnika o 45 centymetrów. Natomiast Kazimierz Kucharski, średniodystansowiec Jagiellonii triumfował dwukrotnie. Najpierw wygrał w biegu na 800 metrów, z wynikiem 1 minuta 58.1 sekund, wyprzedzając kolejnego zawodnika aż o 7.9 sekundy. Następnie, po niezbyt długim odpoczynku, tego samego dnia (7 lipca) wygrał bieg na 1,5 kilometra. Ponieważ miał on już w nogach start na 800 metrów, jego przewaga na tym dystansie była mniejsza, ale całkowicie bezpieczna - 1.6 sekundy nad kolejnym rywalem, dając mu pewnie drugi złoty medal.
Ponadto Kucharski jako pierwszy linię mety minął jeszcze w biegu na 400 metrów. Po zaciętej rywalizacji wyprzedził o ułamki sekundy swojego największego rywala - Klemensa Biniakowskiego z Warty Poznań.
I tu, podczas tego biegu na 400 metrów doszło do niespodziewanego incydentu, który wzbudził szeroki odzew i podziw dla zachowania Kucharskiego. Pisze Pan o tym w swojej książce.
- Rzeczywiście. Oto po zakończeniu tej konkurencji Kazimierz Kucharski przyznał się sędziom, że nieopatrznie skrócił tor biegu, czego oni nie zauważyli. W tej sytuacji złoto przyznano Biniakowskiemu, a białostoczanin został niestety przesunięty na ostatnie - szóste miejsce. Jednak jego zachowanie fair play dziennikarze szeroko opisywali, łącznie z Przeglądem Sportowym, gratulując Kucharskiemu dżentelmeńskiej postawy.
Pecha miał jeszcze jeden nasz zawodnik na tych mistrzostwach.
- Właśnie. To sprinter Bernard Zasłona. Był on trzecim białostockim kandydatem typowanym do złotego medalu. Niestety, wygrywając półfinał biegu na 100 metrów, zaplątał się tak niefortunnie w taśmę, iż przy pełnej szybkości upadł na ziemię i bardzo się pokaleczył. Stanął wprawdzie na starcie finału 100 metrów, ale obolały zajął w nim 6. miejsce. Z nawiązką jednak Bernard Zasłona odrobił to niepowodzenie w kolejnych swoich startach w mistrzostwach Polski seniorów. W latach 1936-1938 zdobył bowiem w nich sześć złotych medali, za każdym razem zwyciężając podwójnie - na 100 i 200 metrów.
A któremu z białostoczan przypadł brązowy medal podczas mistrzostw w 1935 r?
- Zdobył go jeszcze jeden jagiellończyk - Onufry Półtorak. W biegu na 10 kilometrów, osiągnął on wynik 33 minut 36.2 sekund. Natomiast Janusz Kusociński, mistrz olimpijski w biegu na 10 kilometrów z 1932 roku niestety nie startował w tej swojej koronnej konkurencji, ponieważ leczył kontuzję. Na mistrzostwa do Białegostoku jednak przyjechał. Był powszechnie fetowany przez kibiców i rozdawał autografy.
Po udanych mistrzostwach Polski na Stadionie Zwierzynieckim przyszła kolej na następne zawody lekkoatletyczne o charakterze krajowym, a nawet międzynarodowym.
- Tak. Już w następnym sezonie na Stadionie Zwierzynieckim odbyły się pierwsze w historii miasta międzynarodowe zawody. 7 czerwca 1936 roku został rozegrany mecz mężczyzn: Polska Północna - Prusy Wschodnie. W reprezentacji polskiej byli lekkoatleci z Białostocczyzny, Grodzieńszczyzny i Wileńszczyzny. Prusy Wschodnie reprezentowały Królewiec i okolice plus Wolne Miasto Gdańsk. Zawody przyciągnęły na białostocki obiekt równie wielu widzów, co w 1935 roku. Było także uroczyste otwarcie, flagi polska i niemiecka na maszcie. Zawody jednak zostały zbojkotowane przez kibiców narodowości żydowskiej. W ten sposób zaprotestowali oni przeciwko coraz bardziej nasilającej się już fali represji wobec swoich rodaków w Niemczech.
Zawody minimalnie - 68 do 65 - wygrali goście. Indywidualnie z białostockich lekkoatletów zwycięstwa odnieśli: Bernard Zasłona w biegu na 100 metrów oraz Edward Luckhaus w trójskoku.
W kolejnym - 1937 roku na Stadionie Zwierzynieckim rozegrano Mistrzostwa Polski w biegu na 3 kilometry z przeszkodami, w chodzie na 50 kilometrów oraz w biegach sztafetowych. W rywalizacji przeszkodowców jej zwycięzca - Wacław Soldan z Cracovii Kraków ustanowił rekord kraju - 9 minut 56.2 sekund. Tym samym jako pierwszy Polak w historii przebiegł ten dystans poniżej 10 minut. Natomiast zaplanowane na 23 - 24 września 1939 roku na Stadionie Zwierzynieckim w Białymstoku Mistrzostwa Polski w dziesięcioboju już się nie odbyły. Trwała niestety wojna i akurat dzień wcześniej Białystok z rąk Niemców przejęli Sowieci.
Alicja Zielińska